Uczniowie Cobaina - recenzja

Uczniowie Cobaina - Recenzja





Miałam ogromne wymagania co do tej książki. Liczyłam na coś a’la ,,My dzieci z dworca ZOO’’, ale okazało się, że to wersja light. Tak pozytywna wersja light.
Historia opowiedziana jest z punktu widzenia głównego bohatera, którego imienia nie znamy. W książce otrzymujemy sporą dawkę mocnych wrażeń, upojeń alkoholowych oraz ciężkich brzmień. Tzw. Kolorowi kumple, zafascynowani swoimi idolami, zaczynają się do nich upodabniać pod każdym wzglądem. Każdym.
Wycieczkę zaczynamy od najmłodszych lat, gdy bohater jest jeszcze dzieckiem, patrzenie na świat w pozytywny dziecięcy sposób, przyswaja czytelnikowi dużo radości i wywołuje uśmiech. Gdy dochodzimy do kolejnych części, niektóre sytuacje wywołują wprost obrzydzenie, ale pomimo to dalej z chęcią brniemy do przodu.
,,Uczniowie Cobaina’’ łączą ze sobą wszystkie aspekty dobrej książki. Okładka jest rewelacyjna! (muszę wyznać, że gdy ją dostałam, pierwszą rzeczą było przestudiowanie okładki centymetr po centymetrze).  Wciągająca i wywołująca gęsią skórkę. Do ostatniej strony nie mogłam się od niej oderwać. Autor zadbał o to aby każde zdanie, było sformułowane, tak jakby opowiadał je nastolatek, sporo slangów i potocznych określeń. Narrator wypowiada się konkretnie i nie rozwija niepotrzebnych wątków, każda strona jest zbudowana z precyzją i lekkością. Przyczepiłabym się co do spójności tekstu. Autor nieźle namieszał, więc niektóre fragmenty musiałam przeczytać kilka razy, bo traciłam wątek.
Takie książki dają do myślenia. Dokładnie taką literaturą powinniśmy zachęcać młodzież do czytania książek. W najnowszej podstawie programowej niestety nie ma żadnej pozycji, która by przyciągała uwagę. A nie, jest, sorry. Balladyna, siostra zabija siostrę, a potem strzela ją piorun, istne mądrości życiowe.
I tą oto sarkastyczną uwagą kończę dzisiejszą recenzję, zapraszam w środę :)
Zapraszam do lektury, Bo naprawdę warto!
Wydawnictwo Stara Szkoła, dziękuje za możliwość zrecenzowania tej książki <3

Komentarze